Drodzy Państwo,
zmienia się wokół Nas rzeczywistość. Możemy być bardziej podatni na zimno przez zwiększony poziom stresu i nieświadomego nawet, poczucia zagrożenia.
Ważne aby być sprawnym, trzymać się rutyny, mieć jakąś aktywność fizyczną oraz dobrą dietę.
Jako typowa kobiet, zauważam najróżniejsze zmiany, też w produktach które możemy zakupić oraz ich wpływowi na organizm. Także lekarstw, których warto nie zażywać jeśli nie ma zagrożenia życia. Wiele kobiet jest podatnych na ich skutki uboczne, bywają długotrwałe. Trzeba też uważać na suplementy, niektóre np. w formie płynnej, mogą być nadmiernie pobudzające tylko ze względu na zbyt dużą ilość cukrów, czy żelaza.
Co możemy zrobić, znaleźć dietę, unikać stresu, zabezpieczać się materialnie i myśleć o przyszłości zarówno tej bliskiej jak i dalszej, żyć zdrowo i budować dobre relacje oparte na zaufaniu i bezpieczeństwie. Najlepiej także unikać silnych emocji.
Dzielę się z Państwem moimi odkryciami całkiem na bieżąco. Warto spróbować i ewentualnie konsultować z lekarzem różne pomysły, które możecie tu znaleźć. To forma eksperymentu w celu nauki samoobserwacji oraz samoleczenia.
I tu przykłady, związane z dietą w ogóle.
Nabiał z laktozą może uspokajać oraz usypiać (makarony z serem, kakao czy mleko z miodem i kurkumą, etc.)
Nadmiar substancji pobudzających w tym np. kawy, po jakimś czasie może negatywnie wpływać na układ nerwowy i osłabiać właściwe działania.
Owoce i orzechy tez nie są najlepszym rozwiązaniem w zbyt dużych ilościach. Nie są dobre dla utrzymywania stałości metabolizmu. Metabolizm musi być w balansie. Podobnie duża ilość kasz, makaronów czy ryżu.
Wszystko można traktować jako lekarstwo w minimalnych ilościach, też makaron, jeśli akurat nie jest przyswajalny. Może być potrzebny, jeśli żywienie wymaga skrajności.
Napady jedzenia przed miesiączkami u kobiet, może coś regulują? Tylko co wtedy jeść aby nie zaburzyć wcześniejszej równowagi? Może potrzeba tak naprawdę tłuszczu, czy magnezu lub jeszcze czegoś innego a utrzymujemy się stałych przyzwyczajeń (pizza, czekolada, no ale jeśli jest to jeden raz w miesiącu? jak do tego podejść?).
Mięso jest istotne ale nie najważniejsze, każde działa inaczej. Drób może dawać siłę i budulec także odpowiedni tłuszcz, wieprzowina regulować układ nerwowy i stawy, wołowina jest dobra dla krwi, ryby i owoce morza to potrzebne urozmaicenie zwłaszcza jeśli nie żyjemy nad morzem (surowe mogą zacząć uczulać dlatego warto na to uwazać).
Ważne są sezonowe podejścia w dostępnym pokarmach, wszystko aby być silnym i gotowym do działania. Czyli nie osłabiam tylko wzmacniam. Niestety musi być to stałe. Nie zawsze w moim rozumieniu diety powinniśmy cały czas uzupełniać wszystko o nowe produkty.
Opieranie się na BMI może być też szkodliwe, z jakiegoś powodu niektóre osoby nigdy nie zeszczupleją, różnią się budową anatomiczną. Dla nich okazuje się to nieprzydatne, wyzwala presję której nie da się podołać. Zachęca też wiele kobiet do utrzymywania się w niedowadze (dolna granica to już niedowaga) i to w sposób świadomy. Większość kobiet nie utrzymuje chudej sylwetki dlatego że je faktycznie zdrowo i wybiera to co zdrowe, raczej wchodzą a ortodoksję związaną z już często anorektycznym sposobem widzenia świata (skrajna kontrola i skrajne wymagania). Nie możemy iść w skrajności. Niewiele jest osób które przez całe dorosłe życie trzymają swoją wagę, powinny też dzielić się swoimi sposobami na to. Może mają cechy wspólne?
Warto zadbać o ciepłe posiłki aby się rozgrzać. Kobiety luią marznąć kiedy emocjonalnie sie coś dzieje i negować swoje potrzeby, także fizjologiczne.
Unikanie laktozy i glutenu, wbrew pozorom też może być dobrym pomysłem, z jakiegoś powodu wiele osób nie może go przyswajać pomimo że dotychczas nie było z tym problemu. Możliwe że zaczynamy mieć w ogóle alergie na różne pokarmy, niezwiązane z procesami chorobowymi ani autoimmunologicznymi. Po prostu coś przestaje służyć, nawet z dnia na dzień. Musimy być otwarci na sygnały jakie wysyła nasz organizm i nauczyć się go przewidywać.
Zauważam że diety oparte na przyspieszonym metaboliźmie, nie służą ani organizacji dnia ani utrzymywaniu tych diet. Są też kosztowne bo wymagają wielu produktów.
W jodze mamy coś takiego jak obszar leczniczy i przyjmujemy go orientacyjnie (nic na 100 %), czym jest ajurweda. Co jest ważne to poznanie swoich właściwości indywidualnych, tego co realnie szkodzi i co realnie pomaga. I trzeba się w tym uparcie szukać.
Co proponuję to wszystko co może pomóc regenerowaniu układu nerwowego, kości, stawów, budulca dla mięśni opartym na jak najbardziej naturalnych produktach indywidualnie dopasowanych pod konkretne potrzeby, nauce utrzymywania balansu w różnych obszarach życia, dobry sen, odpowiednia aktywność (musimy być w ruchu), autentyczne relacje, odpowiednia dieta oraz unikanie nadmiaru chemii, w kosmetykach, jedzeniu, materiałach i środkach (co nie oznacza że się ich nie używa)
Będę się z Państwem dzieliła pomysłami w zakresie przepisów, Teraz jak najzdrowszych, które jeśli nie ma przeciwskazań warto sprawdzać.
Mam nadzieję, że strona wkrótce ruszy, gdzie znajdzie się miejsce na bloga oraz aktualności, wraz z propozycją zajęć nie tylko u mnie ale też u zaufanych osób związanych z takim myśleniem.
Powinny też pokazywać się te posty po angielsku.
Pozdrawiam serdecznie.
Dbajmy o siebie